Słowacki Raj – Wąwóz Suchá Belá
Wąwóz Suchá Belá, opis szlaku.
Wąwóz Suchá Belá, to „perełka”, wśród turystycznych tras dostępnych w Parku Narodowym Słowacki Raj. Niniejsza galeria, przedstawia kilka ujęć, zarejestrowanych podczas mojej ostatniej wizyty w tym miejscu.
Szlak turystyczny, zaczyna się w miejscowości Podlesok, gdzie znajduje się parking i infrastruktura turystyczna. Wejście do parku jest płatne, o ile dobrze pamięta 1,5 euro za osobę. W Podlesok-u, można nabyć mapę, ale nie jest ona konieczna. Trasę wyznacza szlak zielony, a w samym wąwozie, praktycznie nie da się zmylić drogi. Po wyjściu z wąwozu, trafiamy na drogę, którą trzeba podejść kilkadziesiąt metrów do skrzyżowania szlaków, gdzie znajduje się wiata i tablica z mapą. Tam można zdecydować o powrocie. Jest kilka możliwości, można wrócić do Podlesoka, spokojnym szlakiem wiodącym przez las, albo przejść do Klastoriska (jest tam kolejna mapa), a stamtąd do szlaku Przełom Hornadu. Przełom Hornadu, to też ciekawy szlak z drabinami zawieszonymi nad dość wartką rzeką Honrad (ale o tym, może innym razem).
Przejście szlakiem Suchá Belá, według rożnych przewodników, zajmuje od 2-3,5 godziny (tylko wąwóz bez powrotu). Jeśli planujemy zdjęcia, to trzeba liczyć że przejście wąwozu, zajmie około 3,5godziny. Samo przejście, nie jest zbyt uciążliwe jednak aby było przyjemnie, trzeba mieć pewną kondycję. Większym problemem, dla osób np. z lękiem wysokości są drabiny oraz stalowe i drewniane stopnie nad strumieniem. Uwaga! Warto pamiętać, że szlak jest jednokierunkowy i kiedy przejdzie się przez pierwsze drabiny, nie należy wracać bo może to być niebezpieczne.
Wąwóz Suchá Belá, jest bardzo popularny i jeśli chcemy w miarę spokojnie go zwiedzić i po fotografować, trzeba być na miejscu dość wcześnie. Jednak przed godziną 7 rano, parking może być jeszcze nie dostępny (choć zwykle jest otwarty i można zaparkować, a zapłacić po powrocie). Efektowność strumienia i wodospadów zależy od pogody. W suchszym okresie strumień i wodospady nie były zbyt efektowne. Natomiast po deszczach, zdarza się ze są miejsca, w których trzeba zdjąć buty i przejść przez strumień, za to wodospady i strumień prezentują się lepiej.
Co zabrać do plecaka
Wybierając się na wycieczkę do wąwozu, trzeba przygotować się na około 5-6 godzin (przejście wąwozu i powrót) marszu, lub więcej zależnie od wybranej trasy powrotu. Do plecaka, proponuję zabrać wodę i prowiant, kurtkę przeciwdeszczową, mapę (jeśli ktoś posiada). Uzupełnić prowiant, można dopiero w Klastorisku, czyli po 4 godzinach marszu (optymistyczna wersja).
Co powinien zabrać fotograf
Jeśli planujesz fotografować w wąwozie, pamiętaj zabrać ze sobą statyw i filtr polaryzacyjny (ja ostatnim razem, przepakowując plecak, przypadkowo zostawiłam filtr w pensjonacie). Wąwóz jest dość głęboki i gęsto zarośnięty drzewami, w związku z czym światła jest tam niewiele. Statyw jest niezbędny, choć w kilku miejscach nieporęczny i trzeba go składać, i ładować do plecaka aby przejść. Będąc tam kila razy, próbowałem fotografować z ręki i z monopodem, bez satysfakcjonujących rezultatów). W wąwozie, cały czas utrzymuje się duża wilgoć, zwłaszcza po deszczowej pogodzie, dlatego warto mieć ze sobą filtr polaryzacyjny, który wyeliminuje odblaski i pozwoli wydłużyć czas i jeszcze bardziej rozmyć wodę. Również filtr ND, może się przydać chociaż jak wspomniałem, światła jest tam i tak nie za dużo. W związku z dużą wilgotnością w wąwozie, oraz przygotowując się na zmienna pogodę, dobrze mieć ze sobą wodoszczelny pokrowiec na sprzęt (mi przydał się kilkukrotnie). Coś do czyszczenia obiektywu, bo krople kapiące ze skał i drzew lubią się odbijać i trafiać w obiektyw.
- statyw
- filtr polaryzacyjny
- filtr szary ND (opcjonalnie)
- pokrowiec przeciwdeszczowy
- ściereczki do obiktywu